23 lutego 2024

Skradin, ulubione miasteczko Billa Gatesa

Skradin, to niewielka mieścina ulokowana tyłem do ulicy, którą przejeżdża się przez to miasteczko. Dlatego w pierwszej chwili nie urzeka. To, co widać na pierwszy rzut oka, to jakieś ogródki lub niewielkie domki. By zobaczyć prawdziwe oblicze Skradinu, trzeba się - nomen omen - skradać inną uliczką, ku której zwrócone są fasady kamienic. Klimat, który wytwarza się tam porą wieczorową, zachwyca swobodną atmosferą, zachęcając do tego, by rozsiąść się w konobie i spróbować miejscowych delikatesów. Miasteczko słynie z festiwalu klap dalmatyńskich, tradycyjnej muzyki a cappella, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Brama Parku Narodowego Krka

Skradin jest jednym z wejść do Parku Narodowego Krka i to największa tutrjsza atrakcja. W dole, bliżej zatoki, w pobliżu nabrzeża znajduje się punkt informacji parku, w którym znajdziemy także kasy biletowe. Można tu kupić bilety wejściowe na objęty ochroną teren oraz na wycieczkę statkiem po końcowym odcinku rzeki Krka, gdzie woda morska i słodka mieszają się e lazurowej zatoce. Po niedługim oczekiwaniu na nabrzeżu turyści wchodzą na pokład i płyną przez idealnie seledynowe wody. Docieramy w ten sposób do wodospadu Skradinski Buk, który można swobodnie i dokładnie obejrzeć w czasie tej wyprawy. Choć to właściwie całe zgrupowanie kaskad, które zwiedza się, idąc dość długą pętlą, okrążającą ten nieustannie szumiący cud przyrody. Po zakończeniu spaceru wracamy statkiem do Skradinu.

Czytaj więcej: Kolumna Trójcy Przenajświętszej w Ołomuńcu

By rozpocząć wycieczkę, trzeba udać się ku nabrzeżu, gdzie cumują statki parku narodowego. Po czym poznać, który z nich wypływa? Będzie to ten przy którym pojawi się stojąca na pomoście i przy trapie załoga. Zobaczymy też nagły ruch - klarowanie cum i szykowanie jednostki do wypłynięcia. Aby wejść na pokład, trzeba pokazać bilety, które są pieczołowicie skanowane. Rejs nie jest długi, trwa kilkanaście minut, bo lądem to zaledwie cztery kilometry szutrową drogą. Jednak to z wody są malownicze widoki. No i przepływa się pod mostem, z którego młodzież skacze do rzeki. Sam wodospad Skradinski Buk to cud natury, który warto zobaczyć, by wiedzieć jak piękna potrafi być przyroda.

Ulubione miasteczko Billa Gatesa

Ponoć Skradin to ulubione miasteczko Billa Gatesa. Prozaiczna prawda wygląda tak, że Bill Gates po prostu był w Skradinie, a właściwie zacumował swój jacht w porcie Skradin. Tutejsza marina charakteryzuje się spektakularnym wejściem z morza, które wymaga przepłynięcia pod gigantycznym łukiem mostu Krka, przerzuconego nad rzeką Krka, niosącego drogę E65. Skądinąd z parkingu, który tam jest pięknie widać port i miasteczko.

Czytaj więcej: Wzgórze zamkowe w Grazu

My skorzystaliśmy z okazji i przeszliśmy pieszo kilkaset metrów brzegiem na drugi brzeg mariny, by na samym końcu nabrzeża w Bistro Arka zjeść wymarzone adriatyckie śniadanie. Pełne słońce złagodziłą delikatna bryza, a kawa z widokiem na las masztów smakowała wybornie. Miło jest spędzać czas w takich miejscach, gdzie czas znacznie zwalnia, a życie zdaje się nabierać więcej metafizycznego wymiaru.

Śniadanie w Skradinie

Skradin jest piękny o poranku, kiedy lekka mgiełka unosi się nad zatoką i nad przepływającą dalej rzeką Krka. Maszty jachtów nieruchomo celują w niebo, a wody nie marszczy nawet najmniejsza fala. Ciszę przerywają z rzadka ciche rozmowy i brzęk sztućców. To na pokładach załoganci budzą się do życia, pijąc kawę i zasiadając do śniadań. Słońce, choć niskie, już gorące. Obeszliśmy brzegiem całą marinę, a na jej końcu spoczęliśmy w bistro Arka, by mając widok na wodę, sycić się podanymi na różne sposoby jajkami i aromatycznym espresso.


Równie pięknie jest popołudniami, gdy powoli gaśnie dzień, a ludzie wychodzą na wieczorny spacer. Także i my spacerowaliśmy brzegiem, chłonąc urokliwy krajobraz. Uliczki pięknie oświetlone latarniami zapraszają do otwierających się właśnie teraz na głodnych i spragnionych ludzi lokalików. W konobach i małych restauracyjkach słychać gwar, kelnerzy noszą pełne tace, uginając się pod ciężarem dań z owoców morza i tradycyjnej peki. Brzęk kieliszków to dowód, że tutejsze wino w żadnym razie nie zwietrzeje na stole. Nie będzie na to czasu.

Antyczne centrum dalmatyńskiego handlu

Skradin to niewielka miejscowość położona w żupanii szybenicko-knińskiej w Dalmacji na prawym brzegu rzeki Krka. Poza sezonem turystycznym mieszka tu około 600 osób. Historia mieściny sięga czasów Ilirów, a pierwsze wzmianki pochodzą z X wieku. Rzymianie nazwali ją Scardona. Prawa miejskie Skradin uzyskał w 1705 roku pod panowaniem weneckim. W owym czasie był centrum administracyjnym i handlowym w Dalmacji. W Skradinie rośnie sporo drzew morwowych. To dlatego, że w pierwszej połowie XIX wieku hodowano tam jedwabniki. W sezonie robi się tu tłoczno, jednak znakomita większość przybywających tutaj turystów to żeglarze korzystający ze spokojnej mariny w zatoce. Samochodem to zaledwie 19 kilometrów na północ od Szybenika, ale około 55 kilometrów ze Splitu. Jachtem od morza w prostej linii jest 12 kilometrów. Jednak w sumie wyjdzie około 20 kilometrów kluczenia kanałami, by dostać się na miejsce.


Dotarcie do Skradinu wodą nie jest jednak tak łatwe, jak mogłoby się zdawać. Z morza Adriatyckiego trzeba przepłynąć w stronę Szybenika kanałem św. Antoniego, bo Szybenik nie leży bezpośrednio nad samym morzem. Następnie trzeba odbić w lewo i szukać odejścia kanałem na północ w kierunku jeziora Prokljansko. Tam żeglarze kierują się prawym skrajem na most Krka na trasie E65, który widoczny jest z daleka, a za nim wchodzą do zatoki na rzece Krka. Tak płynąc, muszą kierować się do brzegu po lewej stronie, by przybić do wygodnej, cichej mariny, którą ludzie morza chwalą sobie za klimat i czystą, przejrzystą słodką wodę pod kilem. Z Szybenika to około 4,5 mili morskiej.

Ksiądz z pasją archeologa

W mieście znajdziemy niewielkie popiersie, które przedstawia brata Aloysiusa "Lujo" Maruna, który urodził się w 1857 r. w Skradinie jako Stipe Marun. Był to kapłan, który po szkole podstawowej w Sinju, a następnie seminarium w Szybeniku i Makarskiej wstąpił w 1875 r. do zakonu franciszkanów na wyspie Visovac. Święcenia kapłańskie przyjął w 1880 r., a następnie został wikariuszem w Drnišu, gdzie zachęcony przez ojca Stjepana Zlatovića zainteresował się archeologią i starożytnościami. Od 1885 roku był proboszczem w Kninie, gdzie znajduje się ogromna średniowieczna twierdza. Powołał tam Komitet Badań Chorwackich Starożytności, które od 1887 r. działało w rejonie Knina pod nazwą Chorwackiego Towarzystwa Antykwariuszy. W 1893 r. założył Muzeum Chorwackich Zabytków Archoelogicznych w Kninie - pierwsze muzeum archeologizne w Chorwacji. 83 lata później otwarto je ponownie w Splicie.


Ksiądz Lujo Marun aktywnie poszukiwał starożytności i badał je. W 1895 r. założył pismo "Starohrvatska prosvjeta", zajmujące się tematyką archeologii. Pisał także "Dzienniki antykwaryczne". W 1898 roku ocalił twierdzę Knin przed rabunkową rozbiórką. Kupił ruiny, bo ocalić mury przed rozbiórką w celu uzykania kamiennego budulca. Brat Lujo Marun niestrudzenie tropił zabytki archeologiczne i uważnie je dokumentował. Odkrył m.in. pozostałości średniowiecznych kościołów. Wykonał fotografie średniowiecznych fortów, m. in. nad rzeką Krka. Przez około trzydzieści lat dokumentował i badał rzymski obóz wojskowy i municipium nieopodal wsi Burnum w pobliżu Skradinu. Zbadał tam m.in. rzymski amfiteatr. W czasie I wojny światowej był aresztowany przez wojska Ententy. Kapłan, który ostatecznie z powodu swojej pasji popadł w niełaskę włądz prowicji zakonnej, zmarł w Kninie 15 stycznia 1939 roku. Inne popiersie brata Lujo Maruna można obejrzeć w twierdzy Knin.

Łukowy most marzeń bungee

Z mariny w Skradinie pięknie widać most nad rzeką Krka. Z kolei z mostu Krka jest znakomity widok na miasteczko. Przez przeprawę przebiega autostrada A1. Most ma dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Można nim jechać z prędkością 100 km/h, a u południowego przyczółka są dwa parkingi - Odmorište Krka Wschód i Zachód. Na wschodnim parkingu jest punkt widokowy, z którego można robić zdjęcia i podziwiać wspaniały widok na Skradin oraz rzekę Krka i jej przełom. Warto zrobić sobie stąd selfie.


Most na rzece Krka ma kontrukcję łukową. To żelbetonowa przeprawa, która powstała w latach 2002-2004. Jego głównym projektantem był Zlatko Savor. Jego całkowita długość wynosi 391 m, a najdłuższe przęsło ma 204 metry. Nie należy go mylić Krčkim mostem, czyli żelbetowym, drogowym mostem łukowym, łączącym wyspę Krk z lądem, a którego długość wynosi 1430 m. Dwa łuki tego mostu mają 390 m i 244 m długości. Warto też wspomnieć, że opodal jest most w Szybeniku, którego przęsło ma 246 m długości. Od lipca 2022 r. w tej konkurencji ważnym graczem jest też Pelješki most, czyli wantowa przeprawa łącząca półwysep Pelješac z pozostałą częścią Chorwacji, której najdłuższe przęsło ma 285 m długości.

Twierdza nad portowym miasteczkiem

Twierdza Turina wznosi się na wzgórzu nad miasteczkiem. Można się tam dostać, zagłębiając się w wąskie uliczki i przejścia między domami. Są też drogowskazy, warto je odnaleźć. Na górze łopocze flaga Chorwacji


Z samych fortyfikacji pozostało do dziś niewiele. Jest kilka murków i niewybitna okrągła wieża z wejściem zabezpieczonym kratą. Niektóre fragmenty są odrestaurowane lub odbudowane, stały się trwałą ruiną. Chronią je barierki ze słupków i lin. Ładnie widać stamtąd okolicę.

Co jeszcze zwiedzić w Parku Narodowym Krka?

Parku Narodowym Krka warto jeszcze odwiedzić wodospad Roški Slap, 36 km od źródła rzeki Krki, którego nazwa wywodzi się od nazwy twierdzy Rog czyli Róg, znajdującej się niegdyś na prawym brzegu rzeki opodal wsi Rupe. Można do niego dotrzeć statkiem, a rejs i zwiedzanie trwają łącznie cztety godziny. W tym miejscu rzeka Krka spada z wysokości 15 metrów do jeziora Visovackiego. Do wodospadu Roški Slap można dotrzeć statkiem z okolic Skradinskiego Buku.    

Czytaj więcej: Most na Półwysep Peljeszac

W parku i okolicach warto odwiedzić pozostałości rzymskiego wodociągu Scardony, pozostałości rzymskiego obozu wojskowego w Burnum oraz resztki twierdz chorwackich ze średniowiecza powstałych w XIV wieku: Trošenj, Nečvena, Bogočina, Karnička i Klujcica. Warto odwiedzić franciszkansli kościół Matki Boskiej Visovackiej oraz klasztor pod wezwaniem Matki Boskiej Łaskawej na wyspie Visowac, dokąd oferowane są dwugodzinne rejsy statkiem. Koniecznie należy obejrzeć monastyr Krka pod wezwaniem św. Michała Archanioła, do którego także dotrzemy statkiem przy okazji zwiedzając twierdze Nošenj i Nevcen. Wycieczka trwa 2,5 godziny. Warta uwagi jest jaskinia Ozidana Pecina. Łącznie w parku jest 47 kilometrów ścieżek dla pieszych. Jest też 270 km tras dla rowerzystów.

Jak dojechać do Skradinu?

Jaki jest dojazd do Skradinu? Aby dotrzeć do Skradinu trzeba nieco zboczyć z głównych dróg. Dotarcie do Skradinu to jednak bardzo prosta sprawa. Z północy Chorwacji jedziemy na południe autostradą E65. Zjeżdżamy z niej na 21. zjeździe "Skradin".


Po opłaceniu przejazdu na bramkach, skręcamy w prawo na pobliskim skrzyżowaniu i jedziemy przez Skradinsko Polje do Skradinu. To zaledwie kilka kilometrów. Ale w razie problemów z trafieniem do wejścia w Skradinie, można kliknąć w Mapy Google.



Zobacz zdjęcia ze Skradinu.











Popiersie brata Aloysiusa "Lujo" Maruna. Napis głosi: "Ojciec chorwackiej archeologii".



Kościół Matki Boskiej.



















Cerkiew św. Spirydona w Skradinie.















Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia
 znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.


1 komentarz