Spieszmy się, chciałoby się powiedzieć, bo może być za późno na zwiedzanie. Tym razem było blisko, bo drewniany kościół w Chynowie na Mazowszu o mało nie spłonął. Strażacy twierdzą, że to zwarcie w instalacji elektrycznej . Dzięki ich zaangażowaniu spaliła się tylko drewniana zakrystia. Ale zabytkowa świątynia przetrwała. Oby udało się jej przywrócić świetność i kościół Świętej Trójcy w Chynowie znów zachwycał.
Do sanktuarium na Wiktorówkach w Tatrach dotarliśmy na początku lata. Mimo to było już dość tłoczno i po drodze minęliśmy sporo ludzi. Tłumek korzystał ze słońca na Rusinowej Polanie , gdzie raczono się oscypkiem i opalano, odpowczywano na drewnianych ławach lub wprost na kamieniach przywleczonych przez lodowiec z Doliny Waksmundzkiej , bo pogoda była znakomita. Skręciliśmy w prawo, by zagłębić się w lesie i odwiedzić chyba najwyżej położony kościół w Polsce. W dodatku to drewniany kościół .
Kościół w Wieliczkach to najstarszy drewniany kościół na terenie Mazur. Kusiło, żeby go odwiedzić. Drewniana świątynia wznosi się na niewybitnym pagórku, otoczona jest kamiennym murem. Otacza ją zagajnik wysokich drzew. Deski pokrywa liszaj, panoszą się na nich glony, zapewne jekieś zielenice, dzięki którym kościół drewniany w Wieliczkach zyskuje wiosenny odcień mimo zimy. Gdy się idzie wokół można odczuć atmosferę opuszczenia. Drzwi z charakterystycznymi okuciami o zwierzęcych kształtach na głucho zamknięte. Zajrzeć do środka ciężko. Trzeba by trafić na mszę, by podziwiać wystrój. A tu jak na złość godzina nieodpowiednia.
Awantura o palmę w Warszawie spadła na stolicę jak grom z jasnego nieba. Można powiedzieć, że większości pomysł postawienia jej na wysepce na środku Ronda de Gaulle'a wcale nie obszedł. Jednak mniejszość, która widziała w tym obciach i kompromitację, brzmiała tak donośnie, że sztucznym egzotycznym drzewem ustawionym w Warszawie Polska żyła jeszcze ze zmiennym natężeniem kilka lat, dając zajęcie pokoleniu dziennikarzy. Dziś, gdy palmę nieco przykrył liszaj, wiadomo, że ludzie chcieliby, aby została. Tak się jednak nie stanie, bo Rondo de Gaulle'a czeka remont i przemiana w zwykłe skrzyżowanie. Palma zniknie z ronda de Gaulle'a . Wtedy drzewo ma wyrosnąć w innym miejscu. Wciąż jednak nie wiadomo w jakim.
O zamku w Reszlu - "miasteczku po drodze" - i nie tylko, pisze gościnnie Krzysztof Kempisty . Reszel jest jednym z nielicznych miasteczek, które nie miało wyjścia i powstać... musiało. Zalety morenowego płaskowyżu, który okala głębokim wąwozem niewielka rzeka Sajna docenili już Prusowie z plemienia Bartów, którzy zamieszkiwali te tereny w czasach przedchrześcijańskich. Resl - bo tak się nazywała ta pruska osada - został nie bez problemów podbity przez Krzyżaków , którzy wybudowali tu drewnianą strażnicę, wokół której zaczęli osiedlać się ciągnący z Mazowsza i Pomorza rzemieślnicy i kupcy zwabieni perspektywami dostatniego życia na nowych terenach.
Spacerując starym Lublinem natknąłem się na dom, w którym urodziła się autorka pamiętnych książeczek dla dzieci Janina Porazińska . Można się domyślać, że przez jakiś czas tutaj, w sąsiedztwie lubelskiego zamku i niesamowitej starówki Janina Porazińska mieszkała, chodziła do szkoły, nim wyjechała na studia do Krakowa i podjęła karierę literacką. "Człowiek wielkiego serca, przyjaciel dzieci i młodzieży" - przypomina tablica umieszczona na ścianie.