Konstanca to wspaniałe rumuńskie miasto nad Morzem Czarnym , którego historia sięga starożytności. Piękno jego zabytków uzupełniają murale , które pojawiają się na pustych ścianach dzięki inicjatywie władz miasta i fundacji zajmujących się sztuką uliczną . Oto jedno z tych dzieł, które skłania do refleksji nad środowiskiem naturalnym i jego przyszłością.
Pomnik Zwycięstwa w Konstancy wznosi się w Parku Ratuszowym w tym mieście. Miejsce jest niesamowite. To politycznie nacechowany pomnik zwycięstwa komunizmu nad faszyzmem , który jednak nabrał nowych znaczeń i dziś żyje swoim życiem, niemal nieobciążony ideologicznym przekazem z przeszłości. Brązowy monument dumnie oddaje hołd bohaterom , będąc dziś o wiele bardziej wielowymiarowym w przekazie. Wolna Rumunia znaczy już bowiem coś zupełnie innego, niż wtedy, gdy stawiano tę gigantyczną figurę z brązu . Socrealizm uczłowieczony. Zwycięstwo przetrwało Pomnik Zwycięstwa ( rum. Monumentul Victoriei ) w Parku Ratuszowym w Konstancy to dzieło, którego autorem jest Borys Caragea . Monument wyszedł zatem spod dłuta jednego z głównych rumuńskich twórców socrealistycznych w drugiej, głęboko upolitycznionej, fazie jego twórczości . Dzieło powstało w 1968 roku jako alegoria zwycięstwa komunistycznego narodu rumuńskiego nad faszyzmem. Jest to więc pomnik odnoszący się do drugiej wojny światowe
Symbolem rumuńskiej Konstancy jest pomnik, przedstawiający Wilczycę Kapitolińską i wyciągające ku niej ręce niemowlęta. Takich pomników powstało w Rumunii na przestrzeni lat co najmniej kilka, a mają one przypominać o dziedzictwie Cesarstwa Rzymskiego . Tradycja przynależności do Imperium wciąż jest tu pielęgnowana, jednak nie zapomina się i o waleczności Daków , którzy stawiali czoła Rzymianom . To dlatego tak wielka wagę przykłada się tu do licznych znalezisk archeologicznych , świadczących o historii tego obszaru i pomników takich jak podobizna wilczycy karmiącej bliźnięta Romulusa i Remusa , synów Marsa, założycieli Wiecznego Miasta .
Babia Góra stała się mimowolnie symbolem Orawy , niegdyś krainy nizwykle niegościnnej, która wymagała od mieszkających tu ludzi twardości i nieugiętości . Dziś z kolei pokazuje drogę turystom , by jechali ku niej, szukając swego przeznaczenia. Orawa to kraina niezwykła . Kulturowo odmienna, wyhodowała u stóp Babiej Góry zwyczaje i style podobne do tych spotykanych u sąsiednich górali. Jednak przyglądając się bliżej strojom, czy architekturze , zobaczymy, że w wielu fragmentach orawianie wycisnęli ze swoich umiejętności znacznie więcej , niż ich nieodlegli sąsiedzi.
Wyprawa na kładkę na Wiśle w Warszawie stała się nowym celem wycieczek weekendowych w stolicy. Wieczorny spacer ze słońcem, znikającym za panoramą wieżowców Śródmieścia i Woli może dostarczyć wspaniałych wrażeń. Kładka kusząco opiera się o Pragę , zachęcając do odwiedzenia choć najbliższej okolicy na prawym brzegu królowej polskich rzek.
To odkrycie to spora niespodzianka . Idąc ulicą Wiśniową w Warszawie, mijałem technikum mechaniczne , mieszczące się w ceglanym gmachu dawnych koszar, naprzeciwko budynku, w którym jest Muzeum Geologiczne . Spod gałęzi porastających plac przed szkołą wyłonił się nagle odrzutowiec . I to nie byle jaki! Za czasów Zimnej Wojny był bowiem przystosowany do przenoszenia broni atomowej . A teraz spokojnie stoi sobie tu, w centrum Warszawy i porasta go potężniejący z roku na rok liszaj .