Kolumna Mariacka w Ołomuńcu ( cz. Mariánský morový sloup ) jest nieco mniej znana niż olśniewająca przepychem kolumna Trójcy Przenajświętszej na ołomunieckim Rynku. Jej funkcja była dość przyziemna . W czasach, gdy Czechy nękane były przez wojny, niepokoje i rebelie oraz ciągnące się za nimi zarazy i pomory , poszczególne miejscowości chroniły się przed "złym powietrzem", stawiając słupy morowe, wyposażone w różne zestawy świętych patronów, mających ludziom zapewnić bezpieczeństwo od śmiertelnej epidemii . Także i ta kolumna z Matką Boską na szczycie miała być świętym talizmanem zdrowia dla Ołomuńca. Nie wiadomo, jaka jest jej skuteczność, ale to, że jest, na pewno miastu nie szkodzi .
Zegary dziś fascynują mniej. Są na każdym kroku, byle kasownik w tramwaju podaje godzinę . Jednak dawniej zegar cieszył się większym poważaniem , ze względu na prestiż , jaki wiązał się z jego posiadaniem. A gdy był to miejski zegar astronomiczny , który wskazywał znacznie więcej niż tylko godzinę i liczbę upływających minut, to mieliśmy sensację i dziwowisko . Taki zegar jest w Pradze. Taki zegar jest w także w Ołomuńcu . Ludzie przystają, by go obejrzeć, jednak, by zobaczyć wszystkie jego możliwości trzeba być tam w południe .
Kościół drewniany w Grzegorzewie to przykład zabytku dobrze znanego, a jednocześnie nieznanego. Dlaczego? Bo często obok niego przejeżdżałem z racji tego, że bywam regularnie w okolicy. Kościół widać w bocznej uliczce , gdy się jedzie przez Grzegorzew . Zawsze kusiło, by podjechać bliżej, choć na chwilę skręcić. Ale jakoś się to odkładało na później. Teraz nadszedł czas, by przyjrzeć się tej świątyni , jednej z wielu drewnianych kościołów w Wielkopolsce .
Idąc ulicą Słoneczną w Rabce-Zdroju w górę, natkniemy się w pewnym momencie na brązową tablicę kierującą w prawo na " Żydowski Cmentarz Wojenny ". Czemu to wojenny kirkut? Bo w Rabce nie było cmentarza żydowskiego. A w czasie niemieckiej okupacji w tym miejscu, w lasku na uboczu poswstało w miejsce straceń oraz masowych mordów. Cmentarz żydowski w Rabce-Zdroju pokazuje, jak brutalnie zakończył się tutaj ten dawny świat. Na pomniku są daty , pod nimi nazwiska i wiek zamordowanych, często są to całe rodziny . Pozostał ten niewielki skrawek ziemi, niemy świadek krwawych zdarzeń. Potłuczone, popękane macewy zebrane w jeden pomnik alegorycznie przypominają dziś, jak rozprysnęło się to kwitnące życie wobec nacisku niepojętej do dziś nienawiści . Życie wciąż pokazuje, że taka bezinteresowna niechęć, gniew i złość wciąż mają się świetnie. Nawet w uchodzącej za wzorową rodzinie może kwitnąć w najlepsze to samo zło, niczym się nie różniące, równie n
Cmentarz kapitanów w Orebiciu na półwyspie Peljesač mieści się wysoko na stokach Góry św. Eljasza ( Sveti Ilija ), w miejscu, które przypomina orle gniazdo, a rozciąga się z niego wspaniały widok na cieśninę Pelješki kanal pomiędzy półwyspem Peljesač a wyspą Korčula . Wśród strzelistych cyprysów wznoszą się zabudowania klasztorne, zaś nieco niżej rołożył się urokliwy, poszarzały w wieczornym świetle, cmentarzyk. Są tu nagrobki, na których kamieniarze wyrzeźbili sekstans , są i inne - z kołem sterowym . To mogiły kapitanów z Orebicia. Tych samych, których dawne kapitańskie wille uświetniają dziś nadmorski bulwar w Orebiciu .
Burzówki to jeden z elementów krajobrazu polskiej Orawy. Niewielkie, drewniane dzwonnice loretańskie wciąż są używane , a spełniają ważną funkcję. Jaką? Kiedy nadchodzi burza , sygnaturka uruchamiana jest ręcznie za pomocą sznura. Nieduży dzwonek zaczyna wydawać dźwięki, które według wierzeń mają "rozłamywać" pioruny . W Chyżnem, orawskiej wsi rozciągniętej na pięć kilometrów w poprzek drogi krajowej nr 7 prowadzącej do przejścia granicznego w Chyżnem takie burzówki są dwie. Jedna jest na wschodnim krańcu wsi, gdzie droga wyprowadza w torfowiska orawsko-podhalańskie , leżące w kotlinie orawsko-nowotarskiej . Druga burzówka jest po przeciwnej stronie wsi, na jej drugim, zachodnim końcu położonym niedaleko brzegu jeziora Orawskiego.