12 kwietnia 2022

Pomnik Nike w Warszawie (woj. mazowieckie)

Wizyta przy pomniku Nike w Warszawie wynikła jakoś spontanicznie. Dzieło jest monumentalne, bogini zwycięstwa szybuje nad skrwawioną Warszawą. Kiedy ją stawiano, były jeszcze przecież całe dzielnice ruin, kwartały gruzów, otwarte rany na tkance miasta, które jeszcze nie zdążyły się zabliźnić. Można je było zobaczyć wszędzie. To pomnik zwycięstwa, bo Nike to boginii wygranych bitew, czyż jednak monument wiktorii nie jest jednocześnie upamiętnieniem cierpienia, bólu i tragedii?  W tym przypadku jeszcze mocniej, bo dzieło powstało z potrzeby upamiętnienia zakończonego klęską Powstania Warszawskiego, choć nie ma go w swojej nazwie. Lecz nie mogło mieć, bo w czasach, gdy powstawało Powstanie Warszawskie przegrywało z wyzwoleniem stolicy przez sowietów.


Pomnik Nike widać ładnie z trasy W-Z, miga gdy się jedzie ul. Miodową, trudno się go jednak spodziewać, gdy się idzie Placem Teatralnym. Stamtąd grecka boginii jest trudno dostrzegalna. Pałętała się gdzieś po głowie, dlatego kiedy spadł niespodziewany śnieg, nadarzyła się okazja, by nieco nadłożyć drogi i popatrzeć w niebo, zadzierając głowę. Nike jest wolna jak ptak, a jej miecz razi każde zło, które chce nad stolicę nadciągnąć. Wyciągnięta dłoń znaczy "stać". To pomnik-obrońca, który napełnia otuchą, że wszystko będzie dobrze. Na konkurs, który poprzedził powstanie upamiętnienia nadeszło wiele prac, a wśród nich inna Nike, słynnej polskiej rzeźbiarki Aliny Szapocznikow. W jej wersja była uskrzydlona, o wiele bardziej alegoryczna.

Warszawska Nike, lecąca nad stolicą

Pomnik jest dziełem znanego rzeźbiarza Mariana Koniecznego i nawiązuje do mitologicznej greckiej bogini zwycięstwa Nike. Rzeźba ma twarz 11-letnie Anny Tarczyńskiej, córki architekta Jana Tarczyńskiego. Co ciekawe monument był odsłaniany dwa razy. Pierwszy raz wstęgi przecięto 20 lipca 1964 roku. Wtedy rzeźba "Nike Warszawy" stanęła przy Placu Teatralnym, w miejscu, gdzie dziś stoi zrekonstruowany Pałac Jabłonowskich. Piękne zdjęcia Edwarda Hartwiga z montażu pomnika na Placu Teatralnym z ujęciami Teatru Narodowego można obejrzeć na stronie Muzeum Warszawy.
Następnie - ze względu na projekt odbudowy północnej pierzei Placu Teatralnego - pomnik został przeniesiony w obecne miejsce, gdzie odsłonięto go 15 grudnia 1997 roku.


Rzeźba ma wysokość 7 metrów, jest długa na 6 metrów i waży 10 ton. Sam miecz ma 6 metrów długości i waży tonę. By nie złamał go wiatr wtopiono weń ponoć struny fortepianowe. Pomnik-gigant odlewały Zakłady Urządzeń Technicznych w Gliwicach. Na granitowym cokole jest napis "Bohaterom Warszawy 1939-1945". Nike wznosi się dziś na cokole o wysokości 16 metrów, choć pierwotnie był a bliżej ziemi. Wrażenie wysokości podkreśla jeszcze skarpa, na której wzniesiono nowy cokół. Marian Konieczny, który jest autorem adaptacji w nowym miejscu, wyobrażał sobie, że półleżąca  kobieta z mieczem będzie szybować nad miastem nawet na wysokości 20 metrów. Postument jest żelbetowy, pusty w środku, co umożliwia dostęp do rzeźby w celu jej konserwacji. Warszawska Nike trafiła w przeszłości m. in. na monetę o nomine 10 zł wyemitowaną 15 lipca 1965 roku z okazji "VII wieków Warszawy", zdobiła także znaczki i karty pocztowe. 

Pomnik Nike, jak dojechać?

Nike wznosi się w Warszawie w efektownym, ale dość kłopotliwym, jeśli chodzi o dotarcie, miejscu. Można zaparkować prawie pod jej cokołem, ale chcąc odjechać, trzeba się liczyć z koniecznością objechania fragmentu miasta, bo uliczka Nowy Przejazd jest jednokierunkowa i jest dojazdem z Placu Teatralnego do trasy W-Z, kierując w zasadzie wprost "na Pragie".


Można dojechać autobusem, na Stare Miasto, na Plac Teatralny. Ewentualnie na pętlę autobusową obok Placu Piłsudskiego i biurowca Metropolitan. Można wpleść spacer pod pomnik Nike w dłuższą wycieczkę. 
W razie problemów z dotarciem, można kliknąć w Mapy Google. Warto, bo monumentalny pomnik zapada w pamięć. 



Zobacz zdjęcia warszawskiej Nike.











Spadło trochę kwietniowego śniegu. U stóp pomnika zebrało się marchewkowe towarzystwo. 





Rozpocznij dyskusję

Prześlij komentarz