01 grudnia 2019

Spływ Liwcem

Spływ kajakowy rzeką Liwiec należał, jak dotąd, do najbardziej emocjonujących. Już na samym początku podejrzane wydało się to, że właściciel wypożyczalni kajaków proponował "jedynkę", ale szybko się wykręcił.


Później było tylko gorzej. Dlatego trzeba mierzyć siły na zamiary. Jeśli ktoś proponuje ci z przekonaniem nieprzemakalną torbę na rzeczy - weź ją.

Spływ kajakowy rzeką Liwiec

Potem mi się przypomniało, że "jedynka" jest tańsza i nie trzeba za nią płacić tyle, ile za dwójkę. A potem wziąłem tę "jedynkę" i już przy wsiadaniu weszła mi w wodę z błotem cała ręka. I nie podziałało to jak ostrzeżenie.
A to był dopiero początek. Od brzegu niby udało mi się odpłynąć i przez pierwszych kilka zakrętów było idealnie. Bo jedynka jest skrętna, lekka i idzie jak burza.

Czytaj więcej: Murale Warszawy


Ale skręcać nią, to trzeba umieć. Jeśli się przechylisz, aby giąć szlak kadłubem tak, jak się to robi w większych kajakach, to po tobie. Jedynka idzie na azymut i ani drgnie.
Pojawiła się nagle rafa z drzew.  Tedy ręka rwie się do zwrotu. Wiosło w tył, łokieć w kontrze. Pióro w toń i wykręcamy. Kajak w bok, tułów w nurt i po mnie. Już wiem, dlaczego miły pan nalegał, aby wszystkie graty wrzucić do szczelnego worka i dobrze go nadmuchać.

Do góry dnem w Liwcu

Płynąłem bystrym nurtem bez kontaktu z dnem, ciągnąc kajak i uratowane wiosło. Na szczęście worek był wepchnięty "na ciasno" pod pokład. Udało się dotrzeć do brzegu. Ktoś pomógł wylać wodę z kajaka i szybko odpłynął.
Wsiadam do łajby, niby nisko, a wciąż wysoko. Jeden ruch wiosłem i znowu robię obrót. Pióro nie chce dotknąć dna. Zanurzenie.

Czytaj więcej: szalony zamek Besiekiery


Tym razem odpłynęły okulary, dość drogie ze względu na rodzaj szlifu szkieł. Żmudne, przedłużające się, poszukiwania, podjęte w nadziei odzyskania zguby, nie pomogły. Jak przepadły, tak już się nie znalazły.
Do brzegu. Obracam kajak, wylewam wodę. Oddycham. Czas płynąć, dogonić resztę. Pomogła na pokiereszowaną dumę dłuższa przerwa i nieco śmiechu.
Płynąc, jak widać, trzeba mieć kapok i uwagę napiętą jak cięciwa łuku. Jeśli bujasz w obłokach, to pływasz z rybami.

Liwiec w kajaku


Liwiec na pokonanym odcinku dość rwący, głęboki, miejscami ma nawet dwa metry, lecz spokojny i wciąż raczej wąski. Krajobraz monotonny: głównie łąki, pola. Rzeka meandruje, za zakrętem zakręt.
Jednak spływ odbywa się w odkrytym terenie i dlatego dookołajest płasko. Pasą się krowy.

Czytaj więcej: Skansen w Sierpcu


W słoneczny dzień nie ma żadnego cienia, plaże toną w pełnym słońcu.
Po deszczach rzeka nieco przybiera, ale nadal jest raczej łatwa do pokonania.
Woda czysta i przejrzysta. Płynie się szybko, sprawnie. Piękne słońce dopełnia obrazu.
Płynęliśmy krótką trasą z Pierzchał do Liwu. Ma ona około 16 km długości. Zwodowaliśmy się za wsią, w miejscu, gdzie na łące u końca polnej drogi regularnie rozpoczynają się spywy. Trasa zajmuje około trzech i pół godziny.



Po drodze przepływaliśmy przez piękny odcinek meandrującego Liwca w Pieńkach. Ładnie to miejsce wygląda z lotu ptaka.

Zwiedzanie zamku w Liwie

Po zakończeniu spływu przycumowaliśmy na przystani w Liwie. Po wycieczce można tam zająć się zwiedzaniem miejscowego zamku-zbrojowni.

Koszty to głównie wynajęcie sprzętu i dojazd. Kajaki wynajęliśmy w lokalnej firmie. "Dwójka" - 80 zł, "jedynka" - 50 zł. Z Warszawyjechaliśmy samochodem 1 godz. 20 min. Można dojechać ze stolicy autobusem lub busem do Węgrowa.

Czytaj więcej: zamek w Liwie

Stamtąd firmy kajakowe odbierają klientów i wiozą na miejsce spływu.
Można jeszcze pływać np. z Węgrowa, można także wybrać odcinek dolny, za Liwem. Możliwe są też dłuższe spływy na tej rzece. O ofertę trzeba pytać w miejscowych wypożyczalniach kajaków.

Jak dojechać do Zamku w Liwie?

Aby dojechać do Liwu kierujemy się na Mińsk Mazowiecki, a potem na Węgrów (woj. mazowieckie). Zamek jest położony w Liwie, w powiecie węgrowskim, w województwie mazowieckim.


Kliknij w Mapy Google poniżej i podaj miejsce startu.



W czasie postoju można pogrzebać w piasku. Może uda się znaleźć minoga!



A poniżej mała fotogaleria...





Rozpocznij dyskusję

Prześlij komentarz