Nieopodal słynnego ursynowskiego wzniesienia - Kopy Cwila oraz w pobliżu geologicznego ewenementu - "Głazu Ursynowskiego" - nieco zapomniany stoi jeden z dawnych symboli dzielnicy Ursynów. W czasach, kiedy się tutaj wszystko dopiero pięło w górę, władze postanowiły dać ludziom nieco kultury. Miało się to dokonać poprzez umieszczenie w przestrzeni publicznej miłych oku rzeźb. O innych jest dziś już nieco ciszej, ale ta jedna - betonowy chłopiec na koniu - wciąż zadziwia delikatnością, wręcz efemerycznością, ulotna - jak mgiełka - rzeźba, zdaje się szykować do lotu między chmury lub gwiazdy - zależnie od pory dnia. Dziwne, że jeszcze tu stoi, że jeszcze nie wzleciał ponad tęczę, ku słońcu.
Żelbetonowy jeździec spod góralskiego dłuta
"Chłopiec na koniu", rzeźba z żelbetu, której autorem jest Władysław Trojan, powstała w 1977 roku podczas pleneru rzeźbiarskiego. "Chłopiec" ma około 4 metrów wysokości. Pierwotnie rzeźba była biała, dziś mocno się zestarzała, mimo remontów i renowacji w 2010 i 2018 roku. To jeden z najstarszych i najbardziej znanych symboli Ursynowa. Początkowo rzeźba stała swobodnie na trawniku w parku im. Romana Kozłowskiego. Dziś jest elementem ogrodzonego niskim płotkiem placu zabaw, który wyrósł dookoła. Towarzyszą mu zabawki dla najmłodszych. On zaś pociemniał, nie oparł się też grafficiarzom. Jego twórca wykonał go wbrew zamówieniu władz, które chciały rzeżb zwartych i odpornych na niszczycielskie ataki. Miały nie mieć wystających elementów, by nie można było ich odłamać lub odłupać. "Pegaz" nie spełnił tych wymagań, ale dotrwał nienaruszony do naszych czasów.
W miejskiej legendzie z Ursynowa pojawia się motyw źródełka, które trysnęło opodal bloków. To w jego miejscu stanęła rzeźba "Chłopiec na koniu". Strumyczek, który się utworzył, skierował się ku pobliskiemu Potokowi Służewieckiemu. Gdy zaczęły krążyć domysły o leczniczych właściwościach wywierzyska i płynącej zeń cudownej wodzie, pogotowie wodociągowe dokonało naprawy... rury, a źródełko zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. "Wykonana przez Władysława Trojana czterometrowa żelbetonowa realizacja rzeźbiarska jest wizytówką Ursynowa" - mówiła serwisowi "Halo Ursynów" Teresa Pabis, historyk sztuki. Wspomniany plener ZPAP odbył się dzięki porozumieniu ze Stołecznym Związkiem Spółdzielczości Mieszkaniowej. Artyści wykonali rzeźby, a w zamian otrzymali pracownie w nowo oddawanych blokach.
Dwunastka "apostołów kultury" na Ursynowie
Cały cykl dwunastu rzeźb - realistycznych, pół realistycznych i abstrakcyjnych, awangardowych rzeźb, które postawiono w różnych miejscach Północnego Ursynowa, powstał w czasie rzeźbiarskiego pleneru jaki miał miejsce latem 1977 roku, pół roku po wprowadzeniu się do nowej dzielnicy pierwszej rodziny. Ursynów Północny przypominał wtedy groteskowy świat-makietę. Wśród pól, pośród łąk wyrastały nowe bloki, a inne już od jakiejś chwili stały. To nie był ten zielony, zadrzewiony dzisiejszy zielony Ursynów, lecz płaski bezdrzewny krajobraz, na który ktoś, jakiś demoniczny architekt, jak demiurg rzucił bezładnie kostki, kubiki, prostopadlościany i poukładał z nich wzory wzdłuż ulic.
Tym architektem był znany później z innych głośnych projektów Marek Budzyński. Komisarzem pleneru Związku Polskich Artystów Plastyków, który miał dostarczyć dzieła sztuki dla Północnego Ursynowa, był rzeźbiarz Ryszard Stryjecki, który sam w plenerze brał udział. Z nim tworzyli tam artyści rzeźbiarze: Stefan Wierzbicki, Edmund Majkowski, Nina Mirecka, Władysław Trojan, Stanisław Sieklucki i Marek Jerzy Moszyński. Prace zostały umieszczone między blokami na warszawskim Ursynowie Północnym w pobliżu osiedli mieszkaniowych "Koński Jar-Nutki" oraz "Jary" i "Stokłosy". Częściową renowację przeprowadzono w 2010 r. W 2018 roku sześć rzeźb zostało odrestaurowanych z budżetu partycypacyjnego.
Symbole Ursynowa znane i zaginione
Najbardziej znany spośród nich jest "Chłopiec na koniu" zwany czasem "Pegazem" (ul. Koński Jar, autor Władysław Trojan). Inne są mniej znane i mniej rzucają się w oczy. Jedna z rzeźb nigdy nie została dokończona. Kilkumetrowej wysokości kamienny monolit - "Obelisk" - do dziś stoi w przydomowym ogródku Ryszarda Stryjeckiego przy ul. Dunikowskiego 12. Inna rzeźba - nie tak jak inne z betonu czy wapienia, ale z metalu - zniknęła w nieznanych okolicznościach. Nawet nie wiadomo dokładnie kiedy. Było to dzieło o nazwie "Oko", metalowa konstrukcja Tadeusza Siekluckiego z ul. Woolinowej 1. Podobno mieszkańcy mieli się skarżyć, bo instalacja miała ruchome elementy, które podczas wichur miały wydawać głośne, niepokojące dźwięki. Czy było to powodem zniknięcia rzeźby?
Jakie inne rzeźby z pleneru w 1977 r. znajdziemy na Ursynowie?
- "Gołąb" - rzeźba, ul. Koński Jar 1-3, autor Stefan Wierzbicki,
- "Rodzina" - rzeźba, ul. Nutki , autor Ryszard Stryjecki,
- "Rodzina muzykująca" - rzeźba ceramiczna, ul. Puszczyka 10, autor
- "Grajkowie" - wypukłorzeźba na budynku, Ul. Koński jar 6, autor Edmund Majkowski,
- "My ze spalonych wsi" - płaskorzeźba na budynku ul. Wiolinowa 15, autor Edmund Majkowski,
- "Herkules walczący z Anteuszem" - rzeźba, ul. Koncertowa 11, autor Marek Jerzy Moszyński,
- "Lew - ojciec i syn" - rzeźba, ul. Puszczyka 6, autor Marek Jerzy Moszyński,
- "Paw" - ul. Wiolinowa 5, autor Stefan Wierzbicki,
- "Zakochani" - ul. Pięciolinii 5, autor Ryszard Stryjecki.
- "Obelisk" - ul. Dunikowskiego 12, autor Ryszard Stryjecki (niedokończona).
- "Oko" - rzeźba metalowa, ul. WIolinowa 1, autor Tadeusz Sieklucki (nieistniejąca).
Kim był Władysław Trojan?
Władysław Trojan urodził się w 1932 roku w Ratułowie, niedaleko Zakopanego, na Podhalu. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Mieszkał na osiedlu Anin w warszawskiej dzielnicy Wawer. W plenerze na Ursynowie wziął udział jako uznany artysta rzeźbiarz. Jego główny tworzywem było drewno, tworzył rzeżby-meble, ołtarze i inne dziełą inspirowane religią.
W latach 70. XX wieku Władysław Trojan był przewodniczącym Rady Artystycznej Sekcji Rzeźby Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie. Choć jako tworzywo rzeźbiarskie upodobał sobie drewno, jego najbardziej znaną rzeźbą stał się jednak żelbetowy "Chłopiec na koniu". Władysław Trojan zmarł w 2004 roku.
Ile kosztuje wycieczka do "Chłopca na koniu"?
- Jednoosobowa wycieczka komunikacją - około 20 zł na osobę (bilet 4,40 zł + kawa).
- Rower miejski (Veturilo) - około 15-30 zł/os. (wypożyczenie + przekąska).
- Samochód - około 30-60 zł (paliwo, ew. parkowanie).
- Taksówka, Bolt, Uber - około 60-130 zł (jedna osoba w obie strony).
- Z przewodnikiem (pół dnia) - od 50 do 300 zł na osobę (zależnie od formuły i wielkości grupy).
Jak dojechać do "Chłopca na koniu"?
Czytaj więcej: Pomnik Kobietom Powstania Warszawskiego
Nieformalny adres głazu "Chłopca na koniu" to ul. Nutki 3. To w pobliżu wiaduktu na ul. Surowieckiego i około 50 metrów na wschód od bloku pod wspomnianym adresem. W pobliżu znajdziemy też inną ciekawostkę - "Głaz Ursynowski".
A jeśli przytrafią się problemy z trafieniem, można kliknąć w Mapy Google.
Zobacz więcej zdjęć.
Chłopca na koniu widać doskonale spod "Głazu Ursynowskiego", który znajduje się w pobliżu.

Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.





Znasz? Skomentuj!