28 grudnia 2019

Lazurowe Jezioro koło Turku. Czai się tu żrące "białe bagno"

Tak bliskie zwiedzanie osadnika Gajówka zaczyna się od akcji partyzanckiej. Teren jest ogrodzony siatką, a dookoła poumieszczane są tablice o zakazie wejścia na obszar, którym administruje zarząd zespołu elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. To Polskie Malediwy są tak zabezpieczone.


Zejście na plażę jest więc zabronione. Mimo to wielu turystów idzie na brzeg nie zważając na tablice i ogrodzenie. A później wpadają - dosłownie - w prawdziwe kłopoty.

Niewskazane wejście przez siatkę

Osadnik Gajówka można obserwować z punktu widokowego urządzonego na hałdzie ziemi. Jednak bardzo wielu turystów woli chodzić bliżej malowniczej toni, nie bojąc się ostrzeżeń zawartych na żółtych tablicach rozstawionych wzdłuż płotu. Trzeba pamiętać, że wejście przez dziurę w ogrodzeniu może nastąpić tylko na własne ryzyko. Jest to wyraźnie napisane na tablicach. 

Czytaj więcej: Dąbrowiecka Góra Skansen Forteczny

Osadnik Gajówka, inaczej Lazurowe Jezioro, to duży, stuhektarowy zalew utworzony sztucznie w dawnym wyrobisku kopalni odkrywkowej węgla brunatnego, która zasilała elektrownię Adamów koło Turku w paliwo stałe. Elektrownia została jednak zanknięta w 2018 roku. Nie zanosi się jednak na tu, aby jezioro zniknęło. Nadal będzie pompowana woda, bo wyschnięcie osadnika sprawi, że okolicę zanieczyści żrący pył.

Grzęzawisko z gaszonego wapna

Został po niej zbiornik popiołu i żużla, które przez lata w postaci pulpy pompowane były do wyrobiska rurami. Dziś miąższość osadów sięga ponad 40 metrów. Na powierzchni powstało jezioro, które ma piękną lazurową barwę. Niestety zawiera wyłącznie tzw. wodę wapienną i jest silnie żrące (pH wynosi 12).

Czytaj więcej: Murale Warszawy


Wzdłuż brzegów z kolei pod cienką warstwą namułów ukrywa się grząski pokład czegoś, co przypomina gaszone wapno. Spacer po linii brzegowej może skończyć się zapadnięciem po pachy, a kąpiel grozi poparzeniem śluzówek roztworem alkalicznym. Szczególnie perfidną pułapką jest niewielki półwysep oddzielony od brzegu lekkim obniżeniem gruntu. 

Mokra i żrąca pustynia

Strefa przybrzeżna jest martwa, widać kikuty drzew, które są białe, jak kości padłych na pustyni zwierząt. Martwa woda o doskonałej przejrzystości ukazuje wymarłe i puste dno. Nic nie ma prawa przeżyć w tak surowym i nieprzyjaznym środowisku.

Czytaj więcej: Muzeum Osteologiczne SGGW w Warszawie


Osadnik Gajówka czyli Lazurowe Jezioro w Przykonie koło Turku to pustynia, tyle że mokra. O tym, że można się w niej niemal utopić przekonało się latem 2020 r. dwóch turystów. Ratowali ich strażacy z OSP Przykona.

Jak dojechać do Osadnika Gajówka?

Gdzie jest lazurowe jezioro koło Turku? Jak dojechac do lazurowego jeziora koło Turku? Jaki jest dojazd do osadnika Gajówka? Aby dojechać do osadnika Gajówka należy najpierw dotrzeć do Turku (woj. wielkopolskie), a następnie kierować się na elektrownię Adamów, gdzie za rzeką Kiełbaską (piękna nazwa) pomiędzy Gajówką i Przykoną znajduje się wypełnione popiołami wyrobisko.


Może się zdarzyć, że nie trafimy tu od razu. Zwłaszcza, że trzeba skręcić w odpowiednim miejscu.
Wtedy wystarczy kliknąć w mapę Google Maps poniżej, aby nawigacja doprowadziła do Lazurowego Jeziora czyli osadnika Gajówka.









Post udostępniony przez halkiego_ (@halkiego_)


Zobacz fotorelację z wycieczki nad Lazurowe Jezioro w Przykonie koło Turku.




Krajobraz jak z Seszeli?







Tablice z zakazem wstępu rozmieszczone są dookoła ogrodzonego obiektu.



Przy brzegu czai się pokład gaszonego wapna.



Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.


6 komentarzy

  1. Przepiękne miejsce, aż trudno uwierzyć, że takie nieodkryte skarby skrywa Polska. W naszych okolicach znajduję się podobne miejsce tzw. Szmaragdowa Dolina. Jest to fragment kamieniołomu Wiśniówka, w którym jeszcze kilka lat temu kolor wody rzeczywiście był szmaragdowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przy okazji odwiedzimy Szmaradową Dolinę. Dzięki za podwpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi wrażenie... Z pewnością odwiedzimy, jak znów będziemy w pobliżu!

    OdpowiedzUsuń